Dietetyk docenił kultowe danie z PRL‑u. Tak wpływa na nasz organizm
W Polsce dopiero teraz powoli wraca do łask, chociaż w PRL-u biła rekordy popularności. Fasolka po bretońsku w naszej rodzimej kuchni to nie jest tylko mały dodatek do jajek sadzonych – tak, jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii. To pełnowartościowe danie jednogarnkowe, które z powodzeniem można podać na obiad. Nawet w wersji bez mięsnej wkładki przyjemnie rozgrzewa i syci, a przy okazji dostarcza wielu wartościowych składników.
Na korzyści płynące ze spożywania fasolki po bretońsku zwrócił uwagę popularny w sieci dietetyk Bartek Kulczyński. Obok tego hitu z PRL-u wymienia także inne potrawy, o których warto sobie przypomnieć, tj. śledzie w śmietanie, jajka w sosie chrzanowym, duszone wątróbki czy sałatkę jarzynową. Jednak, żeby wzmocnić prozdrowotne działanie fasolki po bretońsku, warto delikatnie zmodyfikować tradycyjny przepis, ograniczając mięsne, tłuste i smażone dodatki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fasolkę szparagową podaję po francusku. Nie nadążam z dokładkami
Zdrowsza wersja fasolki po bretońsku
Tym, co Bartek Kulczyński docenia w fasolce po bretońsku, jest przede wszystkim duża zawartość błonnika i likopenu – silnego związku o właściwościach przeciwutleniających. W polskim przepisie poza strączkami i przecierem pomidorowym figurują także mięsne dodatki, najczęściej w postaci podsmażonych plasterków kiełbasy lub boczku. W takim wydaniu z pewnością danie jest o wiele bardziej sycące, jednak to nie te składniki odpowiadają za walory prozdrowotne potrawy.
Pyszna fasolka po bretońsku bez mięsa
Przygotowania do fasolki po bretońsku najlepiej rozpocznij dzień wcześniej od namoczenia fasoli. Ja lubię taką w drobnej postaci, ale możesz wybrać też bardziej popularnego Jasia. Strączki zalej zimną wodą i pozostaw na minimum 8 godzin. Po tym czasie wylej starą wodę, wlej świeżą i wstaw fasolę do zagotowania. Gdy woda zacznie wrzeć, zmniejsz moc palnika i gotuj do miękkości przez co najmniej 1 godzinę.
Gdy strączki będą już gotowe, przejdź do przygotowania sosu. Na oliwie z oliwek zeszklij drobno posiekaną cebulę i czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Gdy warzywa zaczną pachnieć, dodaj passatę lub przecier pomidorowy. Wrzuć liść laurowy, ziele angielskie, dopraw solą i pieprzem. Osobiście lubię dodatek gałki muszkatołowej i ziół prowansalskich. Wszystko wymieszaj z fasolą i duś jeszcze przez chwilę pod pokrywką, aby składniki miały szansę przejść swoim smakiem.
Wysoka zawartość likopenu
Okazuje się, że w koncentracie pomidorowym znajduje się nawet więcej tej wartościowej substancji niż w świeżych pomidorach. Likopen, czyli silny przeciwutleniacz odpowiedzialny za czerwony kolor przecieru, pod wpływem obróbki termicznej uwalnia się i przyjmuje formę, która jest lepiej przyswajalna przez organizm. Dzięki większej koncentracji składników w przetworzonych pomidorach znajduje się o wiele więcej przeciwutleniaczy niż w świeżych warzywach.
Jak działa likopen z fasolki po bretońsku?
Likopen ma niebagatelne znaczenie w przeciwdziałaniu zniszczeniom wewnątrz komórek, które mogą wynikać ze stresu oksydacyjnego. Ten związek z grupy karotenoidów może przyczyniać się do obniżenia ryzyka rozwinięcia się chorób nowotworowych prostaty i jelita grubego.
Dzięki dużej zawartości likopenu fasolka po bretońsku redukuje także ryzyko chorób serca, korzystnie wpływa na wzrok i wykazuje działanie przeciwzapalne. Dodatkowo obecny w niej potas sprzyja zdrowiu układu nerwowego i prawidłowej pracy mięśni. Gotową potrawę warto posypać posiekaną świeżą natką pietruszki, bogatą w witaminę C i żelazo.