Jedziesz na majówkę na Warmię? Musisz tego spróbować. Karmuszka i dzyndzałki to dopiero początek
W Tatrach oscypki, w Lublinie cebularze, a w Krakowie obwarzanki - te regionalne smakołyki zna każdy. A co pysznego czeka na nas Warmii? Ta kraina słynąca z pięknych jezior i lasów to coraz popularniejszy kierunek na krótsze i dłuższe wypady. Jednak o kuchni z tego regionu wciąż wiemy niewiele.
02.05.2024 | aktual.: 13.06.2024 09:48
Warmia często mylona jest z Mazurami, niewiele również wiemy o kuchni tej części Polski. A jest to idealne miejsce choćby na weekendową wyprawę. Wystarczy spędzić tam kilka dni, by odpocząć. Jeziora, lasy, zieleń po horyzont i spokój... Taką Warmię poznałam i lubię tam wracać. Wciąż wiele zakątków jest nieodkrytych przez turystów. Może nie ma tam takiej infrastruktury, jak na modnych Mazurach, ale czy ma to znaczenia dla wielbicieli relaksu i dzikiej przyrody? Nawet stolica Warmii, Olsztyn, jest miastem zatopionym w przyrodzie, pełnym parków i jezior. Do odkrycia oprócz walorów natury, zdecydowanie jest część kulinarna tego miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuchnia warmińska i lokalne przysmaki
Kuchnia warmińska łączy smaki staropolskie, niemieckie i kresowe. Bazuje na naturalnych, lokalnych składnikach, jest niezwykle sycąca. W końcu te dania musiały zaspokoić głód osób ciężko pracujących na roli. Podpowiadam, czego warto spróbować w tej krainie lasów oraz jezior. Lepiej nie liczyć kalorii, tylko delektować się smakiem i przyrodą.
Karmuszka. Ta zupa wypływa na coraz szersze wody i zaczyna być znana jako przysmak z Warmii. Łączy wpływy kuchni niemieckiej oraz wschodniej. Gęsta i treściwa karmuszka bazuje na mięsie, ziemniakach, fasoli i kapuście. Doprawia się ją śmietaną. Solidna porcja zupy z powodzeniem zastąpi dwudaniowy obiad. Ma charakterystyczny słodko-kwaśny smak, jest aromatyczna i wcale nie za ciężka. Po długim spacerze będzie idealna.
Dzyndzałki. Na Warmii są silne tradycje kulinarne przybyszów z Litwy czy Ukrainy, którzy podzielili się przepisami na kartacze, kołduny i właśnie dzyndzałki. Ich nazwa prawdopodobnie nawiązuje do charakterystycznego kształtu pierogów z uszami na brzegach, czyli dzyndzlami.
Ciasto na dzyndzałki robi się podobnie jak na pierogi, ale kluczowy jest farsz. Tradycyjnie przygotowuje się je z nadzieniem z kaszy gryczanej, czyli hreczki i podaje ze skrzeczkami, czyli skwarkami. Takie dzyndzałki wciąż zjemy na Warmii, ale popularne są również z farszem z mięsa wołowego. Polecam i jedne i drugie!
Sery kozie. Warmię można też zwiedzać szlakiem gospodarstw ekologicznych, gdzie wytwarza się sery kozie. Ostatnio miałam okazję odwiedzić jedno z nich, pod Bukwałdem. W gospodarstwie agroturystycznym Brewilla są przyjaźni gospodarze i szczęśliwe kozy.
Do jedzenia serów kozich ich amatorów nie trzeba namawiać, a spróbowanie takich przygotowanych na miejscu będzie dla nich prawdziwą ucztą. A ci, którym ich charakterystyczny smak nie odpowiada? Wierzę, że właśnie na Warmii mogą się do nich przekonać. Świeże sery twarde z dodatkami takimi jak czarnuszka czy czosnek, są przepyszne. Sprawdziłam też, że próżniowo zapakowane smakują doskonale długo po powrocie z Warmii. W Brewilli można także spróbować miękkiego sera koziego, delikatniejszego w smaku.
Miody — specjalność Warmii
Ten słodki smakołyk można też nazwać specjalnością Warmii. Pszczoły czują się doskonale na czystych, rozległych łąkach. Podróżując po tym regionie, co rusz trafimy na pasiekę. I właściwie można zatrzymać się przy każdej z nich, bo nie trafimy tam na miody z żadnymi domieszkami. Poza tym kupimy tam inne produkty pszczele, np. pyłek kwiatowy.
Jestem fanką miodów z Warmińskiej Pszczoły w Purdzie. A z kwietniowego wyjazdu przywiozłam miód z pasieki Lasy Warmińskie z jeżyn, kruszyn, poziomek, jagód i ziół leśnych. Nic więcej dodawać nie trzeba. Jeśli nie traficie do pasieki, polecam zakupy na weekendowym targu w Dywitach. W odrestaurowanej stodole mają swoje stoiska lokalni wytwórcy żywności.
Odwiedzając na "do widzenia" lokalne targowiska, nie sposób wyjść z pustymi rękoma. Najlepiej zaopatrzyć się we wspomniane sery (przystosowane do transportu), a także kilka słoików miodu. Z kolei smak oraz aromat karmuszki czy dzydzałków trudno będzie zapakować do torby, więc polecam spróbować odtworzyć te dania w domu lub... już zaplanować kolejną wyprawę na Warmię.
Dorota Gepert, dziennikarka Wirtualnej Polski