Jedziesz na majówkę na Warmię? Musisz tego spróbować. Karmuszka i dzyndzałki to dopiero początek
W Tatrach oscypki, w Lublinie cebularze, a w Krakowie obwarzanki - te regionalne smakołyki zna każdy. A co pysznego czeka na nas Warmii? Ta kraina słynąca z pięknych jezior i lasów to coraz popularniejszy kierunek na krótsze i dłuższe wypady. Jednak o kuchni z tego regionu wciąż wiemy niewiele.
Warmia często mylona jest z Mazurami, niewiele również wiemy o kuchni tej części Polski. A jest to idealne miejsce choćby na weekendową wyprawę. Wystarczy spędzić tam kilka dni, by odpocząć. Jeziora, lasy, zieleń po horyzont i spokój... Taką Warmię poznałam i lubię tam wracać. Wciąż wiele zakątków jest nieodkrytych przez turystów. Może nie ma tam takiej infrastruktury, jak na modnych Mazurach, ale czy ma to znaczenia dla wielbicieli relaksu i dzikiej przyrody? Nawet stolica Warmii, Olsztyn, jest miastem zatopionym w przyrodzie, pełnym parków i jezior. Do odkrycia oprócz walorów natury, zdecydowanie jest część kulinarna tego miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moda na kawę czy modna kawa? Testujemy Cold Brew, Cold Sweet Nitro oraz kawę pistacjową
Kuchnia warmińska i lokalne przysmaki
Kuchnia warmińska łączy smaki staropolskie, niemieckie i kresowe. Bazuje na naturalnych, lokalnych składnikach, jest niezwykle sycąca. W końcu te dania musiały zaspokoić głód osób ciężko pracujących na roli. Podpowiadam, czego warto spróbować w tej krainie lasów oraz jezior. Lepiej nie liczyć kalorii, tylko delektować się smakiem i przyrodą.
Karmuszka. Ta zupa wypływa na coraz szersze wody i zaczyna być znana jako przysmak z Warmii. Łączy wpływy kuchni niemieckiej oraz wschodniej. Gęsta i treściwa karmuszka bazuje na mięsie, ziemniakach, fasoli i kapuście. Doprawia się ją śmietaną. Solidna porcja zupy z powodzeniem zastąpi dwudaniowy obiad. Ma charakterystyczny słodko-kwaśny smak, jest aromatyczna i wcale nie za ciężka. Po długim spacerze będzie idealna.
Dzyndzałki. Na Warmii są silne tradycje kulinarne przybyszów z Litwy czy Ukrainy, którzy podzielili się przepisami na kartacze, kołduny i właśnie dzyndzałki. Ich nazwa prawdopodobnie nawiązuje do charakterystycznego kształtu pierogów z uszami na brzegach, czyli dzyndzlami.
Ciasto na dzyndzałki robi się podobnie jak na pierogi, ale kluczowy jest farsz. Tradycyjnie przygotowuje się je z nadzieniem z kaszy gryczanej, czyli hreczki i podaje ze skrzeczkami, czyli skwarkami. Takie dzyndzałki wciąż zjemy na Warmii, ale popularne są również z farszem z mięsa wołowego. Polecam i jedne i drugie!
Sery kozie. Warmię można też zwiedzać szlakiem gospodarstw ekologicznych, gdzie wytwarza się sery kozie. Ostatnio miałam okazję odwiedzić jedno z nich, pod Bukwałdem. W gospodarstwie agroturystycznym Brewilla są przyjaźni gospodarze i szczęśliwe kozy.
Do jedzenia serów kozich ich amatorów nie trzeba namawiać, a spróbowanie takich przygotowanych na miejscu będzie dla nich prawdziwą ucztą. A ci, którym ich charakterystyczny smak nie odpowiada? Wierzę, że właśnie na Warmii mogą się do nich przekonać. Świeże sery twarde z dodatkami takimi jak czarnuszka czy czosnek, są przepyszne. Sprawdziłam też, że próżniowo zapakowane smakują doskonale długo po powrocie z Warmii. W Brewilli można także spróbować miękkiego sera koziego, delikatniejszego w smaku.
Miody — specjalność Warmii
Ten słodki smakołyk można też nazwać specjalnością Warmii. Pszczoły czują się doskonale na czystych, rozległych łąkach. Podróżując po tym regionie, co rusz trafimy na pasiekę. I właściwie można zatrzymać się przy każdej z nich, bo nie trafimy tam na miody z żadnymi domieszkami. Poza tym kupimy tam inne produkty pszczele, np. pyłek kwiatowy.
Jestem fanką miodów z Warmińskiej Pszczoły w Purdzie. A z kwietniowego wyjazdu przywiozłam miód z pasieki Lasy Warmińskie z jeżyn, kruszyn, poziomek, jagód i ziół leśnych. Nic więcej dodawać nie trzeba. Jeśli nie traficie do pasieki, polecam zakupy na weekendowym targu w Dywitach. W odrestaurowanej stodole mają swoje stoiska lokalni wytwórcy żywności.
Odwiedzając na "do widzenia" lokalne targowiska, nie sposób wyjść z pustymi rękoma. Najlepiej zaopatrzyć się we wspomniane sery (przystosowane do transportu), a także kilka słoików miodu. Z kolei smak oraz aromat karmuszki czy dzydzałków trudno będzie zapakować do torby, więc polecam spróbować odtworzyć te dania w domu lub... już zaplanować kolejną wyprawę na Warmię.
Dorota Gepert, dziennikarka Wirtualnej Polski