Kelnerka szła do stolika. Usłyszała, co klient o niej powiedział i popłakała się
Czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z pracą w branży gastronomicznej? Czy jesteś świadomy, z jakimi wyzwaniami muszą się borykać na co dzień pracownicy tego sektora, na przykład kelnerzy? Jeżeli nie, to zdecydowanie powinieneś przeczytać ten artykuł do końca. Znajdziesz tu różne historie, które udało mi się zebrać i opisać.
06.02.2024 19:34
Praca w branży gastronomicznej to nie lada wyzwanie. Czasami w internecie pojawiają się różne relacje, które przedstawiają klientów w nie najlepszym świetle. Jeśli dodamy do tego kilka, a czasem nawet kilkanaście godzin stania na nogach oraz pensje, które nie zawsze są zadowalające, to obraz pracy w gastronomii klaruje się jako mało optymistyczny. Najczęściej na warunki pracy skarżą się kelnerzy, którzy muszą mierzyć się z wymagającymi i niezbyt przyjaznymi klientami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Usłyszała słowa klienta. Nie mogła powstrzymać łez
Zacznę od historii naszej redakcyjnej koleżanki: "Do dziś czuję smutek, kiedy o tym myślę. Były to początki mojej pracy jako kelnerki i klienci byli tego świadomi, ponieważ nosiłam specjalną plakietkę z taką informacją. Być może był to trzeci dzień mojej pracy i już na samym początku, kiedy przyjmowałam zamówienie, wiedziałam, że mam do czynienia z tzw. trudnymi klientami.
Mimo negatywnego nastawienia klientów starałam się utrzymać uśmiech na twarzy i dać z siebie wszystko. Kiedy wróciłam do stolika po rozliczeniu rachunku, jeden z klientów, nie bacząc na to, że stoję tuż obok, powiedział do swojej towarzyszki: Sprawdź, czy nas nie oszukała, bo jest nowa.
Zobacz także
W jednej chwili poczułam, jak moja twarz robi się czerwona. Mężczyzna na pewno wiedział, że go słyszałam. Wtedy byłam bardzo młoda i nie zareagowałam. Teraz podeszłabym do tematu zupełnie inaczej. Oczywiście wspomniana para nie zostawiła ani grosza napiwku, a rachunek i wydana reszta były dokładnie takie, jak powinny być. Słów przeprosin jednak nie usłyszałam".
Trzy typy klientów
Moja przyjaciółka Karolina, która kiedyś pracowała w pizzerii, zawsze powtarzała, że klientów można podzielić na trzy kategorie. Są to: mili i wyrozumiali klienci, klienci o nastawieniu "chcę zamówić, zjeść i wyjść" oraz klienci roszczeniowi, którzy są problematyczni już od momentu wejścia do lokalu.
Pierwsza grupa była ulubioną grupą Karoliny. Klienci, którzy zawsze szukali z nią kontaktu, byli dla niej bardzo mili i życzyli miłej zmiany za każdym razem, kiedy wychodzili. Nawet jeśli dochodziło do jakichś małych wpadek, byli bardzo wyrozumiali. Potrafili taki wypadek zamienić nawet w coś zabawnego. Często też podkreślali, że praca kelnera nie jest prosta, dlatego bardzo ją doceniają. Za każdym razem zostawiali napiwek w uznaniu za miłą obsługę.
Zobacz także
Drugi typ klienta, według Karoliny, to osoby, które nie szukają kontaktu z kelnerem. Po prostu przychodzą do lokalu w konkretnym celu. Wszyscy, których do niej zalicza, jedzenie posiłku traktowali jak odhaczenie zadania na swojej liście. Jak podkreśla Karolina, choć byli milczkami, mieli też swoje plusy. Zazwyczaj ich obsługa przebiegała w ekspresowym tempie, bez nieprzyjemnych sytuacji.
Na koniec najgorszy typ klienta. Roszczeniowi klienci, którzy myślą, że przychodząc do restauracji, mają prawo do wszystkiego. Karolina zawsze powtarza, że już po wejściu takiego klienta można było go rozpoznać w mgnieniu oka. Zdradzała go specyficzna mina, a kiedy podchodziła do takiej osoby i zamieniła z nią kilka zdań, tylko utwierdzała się w swoim przekonaniu. Takiemu klientowi przeszkadzała nawet "nieodpowiednia", jego zdaniem, czcionka w menu. Dlatego, zarówno ona jak i jej koleżanki, starały się obsługiwać taką osobę możliwie szybko. Oczywiście kelnerki mogły zapomnieć o jakimkolwiek napiwku.