Najgorszy dodatek do barszczu czerwonego. Powoduje tycie i choroby serca
W wielu domach kolacja wigilijna przygotowywana jest na szybko. W końcu 24 grudnia to w Polsce nadal zwykły dzień pracy. W pośpiechu ugotowany barszcz z kartonu łatwo doprawić przy użyciu popularnej kostki rosołowej. To najgorsze, co możesz zrobić – chociaż produkt jest dopuszczony do sprzedaży na polskim rynku, zawiera substancje, które są szkodliwe dla zdrowia.
03.12.2024 15:21
Aż 50 proc. składu kostki rosołowej stanowi sól, dzięki której produkt ten może być przechowywany przez długi czas. Może i sprawdzało się to w czasie wojny pod koniec XVIII wieku, kiedy prasowane kostki z grochu wprowadził do obiegu Rudolf Scheller, ale niekoniecznie musimy korzystać z tego dzisiaj. W końcu jest tyle lepszych sposobów na doprawienie barszczu wigilijnego. Kostkę rosołową omijaj szerokim łukiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co jeszcze zawiera kostka do rosołu?
Oprócz soli w kostce rosołowej znajdują się substancje wzmacniające smak i zapach, takie jak glutaminian sodu i rybonukleotydy. Zaledwie niewielki odsetek przypada na naturalne przyprawy roślinne i suszone warzywa, a składniki mięsne to jedynie 0,2-0,5 proc. Do tego aż 10 proc. stanowią tłuszcze, które zwiększają ryzyko zawału serca, udaru mózgu, miażdżycy, cukrzycy i nowotworu.
Niebezpieczny syndrom chińskiej restauracji
Glutaminian sodu, który odpowiada za spotęgowanie przyjemnego smaku umami, spożywany w nadmiarze powoduje bóle głowy, bóle w klatce piersiowej, nadmierną potliwość czy uczucie mrowienia. Te objawy zostały określone jako syndrom chińskiej restauracji. W końcu składnik ten jest charakterystyczny dla kuchni azjatyckiej.
Niestety, przyjmowanie glutaminianu sodu nie jest obojętne dla organizmu. Ten związek pobudza wydzielanie soków trawiennych, co może być zgubne dla osób chorujących na wrzody żołądka. Efektem ubocznym jest też wzmożony apetyt, co z kolei powinno zainteresować osoby na diecie odchudzającej.
Uważaj na barwniki w kostce rosołowej
Zadaniem kostki rosołowej jest nie tylko wzmocnienie smaku i zapachu potraw. Ma także poprawić ich kolor, aby wyglądały na bardziej apetyczne. W tym celu dodawany jest sztuczny barwnik, który figuruje w składzie jako E150c. Tymczasem okazuje się, że karmel amoniakalny w testach przeprowadzonych na myszach wykazał działanie rakotwórcze. Został dopuszczony do spożycia przez EFSA pod warunkiem trzymania się bezpiecznych dawek. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem uznała jednak, że jest to substancja niebezpieczna także dla ludzi.
Jak uratować wigilijny barszcz?
Dobrym pomysłem jest przygotowywanie domowego bulionu na zapas. Mało kto wie, że taki wywar można zamrażać, przygotowując w ten sposób zdrowy dodatek do zup i sosów. Głębi może dodać zakwas buraczany, który dostaniesz w sklepach z bardzo dobrym składem. Wigilijną zupę mogą uratować także przyprawy korzenne, suszone grzyby lub dodatek soku owocowego.