PoradyWidzisz ten składnik na etykiecie? Unikaj. "Producenci używają go, bo jest tani"

Widzisz ten składnik na etykiecie? Unikaj. "Producenci używają go, bo jest tani"

Takich produktów unikaj
Takich produktów unikaj
Źródło zdjęć: © Canva | SDI Productions

16.10.2024 07:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie, to składnik tańszych parówek, wędlin czy pasztetów. Z punktu wiedzenia prawa tak naprawdę nie jest mięsem, co samo w sobie powinno dać nam do myślenia. Więcej na ten temat powiedział dietetyk kliniczny, dr Michał Wrzosek.

Dr Michał Wrzosek to dietetyk kliniczny i trener sportowy. Jest autorem Metody Respo - jedynej polskiej diety, której efektywność potwierdzono w badaniach naukowych. W mediach społecznościowych dzieli się wiedzą na temat szeroko pojętej dietetyki i stylu życia. W jednym z filmików opublikowanych na Instagramie podjął temat MOM-u, czyli kontrowersyjnego składnika wielu mięsnych wyrobów. Co znany dietetyk sądzi o tym produkcie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czym jest MOM? Z czego powstaje?

Jak informuje portal vitapedia.pl., obecnie MOM powstaje wyłącznie na bazie mięsa drobiowego lub mięsa wieprzowego. Wokół tego produktu sporo kontrowersji, ale wbrew obiegowej opinii, do produkcji MOM-u nie wykorzystuje się skóry głowy i szyi, łap (w przypadku drobiu) oraz ości głowy, ogonów, kości udowych, piszczelowych i strzałkowych (jeśli mowa o wieprzowinie). Czym zatem jest MOM?

"Mięso oddzielone mechanicznie otrzymywane jest przez mechaniczne przeciskanie szkieletów, na których znajdują się resztki mięsa niemożliwe do odkrojenia w tradycyjny sposób. Czyli najpierw wykrawane są z tuszy (np. drobiowej) elementy, takie jak udka, skrzydełka i pierś, a następnie szkielet z niewielką ilością mięsa jest przeciskany przez cylindryczne sita pod ciśnieniem. W ten sposób powstaje mięso oddzielone mechanicznie, czyli MOM" - możemy przeczytać na stronie czytamyetykiety.pl.

Przepisy Unii Europejskiej wskazują, że MOM nie jest mięsem, a produktem mięsnym (uzyskanym na skutek usunięcia mięsa z tkanek przylegających do kości oraz po odłączeniu od nich tuszy drobiowych przy użyciu środków mechanicznych). Producenci w Polsce zobowiązani są do informowania na etykiecie produktu o obecności w nim MOM-u, ale obecnie coraz częściej zamiast skrótu używają pełnej nazwy - mięso oddzielone mechanicznie.

Dlaczego powinno się omijać produkty z MOM-em w składzie?

Dr Wrzosek wskazuje w materiale dostępnym na Instagramie, że producenci używają mięsa oddzielonego mechanicznie w wyrobach niskiej jakości, bo jest tanie (nawet 10 razy tańsze niż czysta tkanka mięśniowa). Zaznacza również, że poza tkanką mięśniową MOM zawiera też fragmenty tkanki łącznej, ścięgien i chrząstek.

- Jest też często dużo tłustsze niż normalne mięso, a ma mniej białka, czyli jego wartość żywieniowa jest mniejsza niż w przypadku standardowego mięsa. Dodatkowo może być bardziej podatne na zanieczyszczenia mikrobiologiczne. Dlatego nie polecam wybierać produktów z MOM-em w składzie - podsumowuje dietetyk.