Wystarczą ziemniaki i mielone mięso. Na Podlasiu to prawdziwy przysmak

Oliwia, główna bohaterka "Nic na siłę", na co dzień przygotowuje wymyślne potrawy w znanej wrocławskiej restauracji. Walczy z ogniem, podsmaża szparagi, a szef z uznaniem wypowiada się o jej sosie. Gdy trafia na Podlasie, wątki kulinarne się nie kończą. Oliwia postanawia robić kozie sery, a zachwyca ją smak kartaczy. Wyjada je u koleżanki z dzieciństwa i w minutę zapomina o restauracyjnych frykasach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najbardziej znane polskie potrawy na świecie? Wcale nie tak łatwo je wymienić. Nasza kuchnia nie ma takich przebojowych dań jak pizza, którą kochają wszyscy i jest jedną z natychmiast rozpoznawalnych potraw praktycznie na każdym kontynencie. Z polskich dań na pewno sławę zyskały pierogi. Przebijają się rosół, kotlet schabowy czy bigos. Czy wśród nich mają szanse znaleźć się kartacze z Podlasia? Byłoby świetnie. Film "Nic na siłę" do wybitnych nie należy, ale jeśli dzięki niemu ta regionalna potrawa stanie się rozpoznawalna, to już wielka korzyść dla rodzimej kuchni.

Aby spróbować kartaczy trzeba wybrać się na Podlasie lub Suwalszczyznę. A już najlepiej, gdy ktoś nas na nie zaprosi, jak główną bohaterkę "Nic na siłę". Wiadomo, domowe są najlepsze. To pokaźnych rozmiarów kluski, które przygotowuje się z ziemniaków.

Potrzebne są surowe starte na tarce oraz ugotowane przeciśnięte przez praskę. Dodaje się do nich tylko mąkę ziemniaczaną. Po ugotowaniu mają raczej szary kolor, nie są idealnie białe i pulchne jak dania z mąką pszenną. Kartacze nadziewane są mięsem mielonym, najczęściej wołowo-wieprzowym. Często są mylone z kołdunami, cepelinami czy pyzami. Do wszystkich potraw potrzebne są ziemniaki, ale ilość i rodzaj użytej mąki są już różne. Kartaczom najbliżej jest do klusek śląskich.

Kartacze to dość pracochłonna potrawa, rzadko jest serwowana nawet w restauracjach z kuchnią polską. No chyba, że na Podlasiu, tam zjemy je bez kłopotu. Podawane są z przesmażoną cebulką i boczkiem. O lekko nie jest, ale smacznie na pewno. Ponoć w wielu domach na Podlasiu kartacze popija się... mlekiem. Gospodynie gotowały je zawsze na zapas. Potem kartacze były krojone na grubsze plastry i obsmażane na patelni.