Zapomniany hit z PRL‑u. Zrób, a zobaczysz jak rodzina będzie zajadać
Te dania królowały kiedyś w jadłospisach peerelowskich barów i restauracji. Nie brakowało ich także na stołach typowej polskiej rodziny z lat 70. czy 80. ubiegłego wieku. Pod warunkiem, że dowieźli mięso.
Kuchnia w latach PRL-u nie była zbyt wykwintna. Ani różnorodna. Nic dziwnego. W sklepach przez wiele lat brakowało wielu produktów, a ugotowanie dania, które składało się z wielu składników było często niemożliwe. Bo jak zrobić chociażby słynną zupę soljankę, w skład której wchodziło m.in. kilka rodzajów mięsa, kapary czy oliwki? Tego w sklepach nie było. Tak samo jak trudno było o zwykłe cytryny. Zresztą Władysław Gomułka, najważniejsza przez lata osoba w państwie, przekonywał, że Polacy mogą się obejść bez cytryn. Więcej witaminy C – według partyjnego dygnitarza – miała kiszona kapusta. Nie potrafił jednak wyjaśnić, jak ją wycisnąć do herbaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapiekanka makaronowa z kurczakiem i szparagami z grilla
Kiepskie zaopatrzenie, reglamentacja wielu produktów, mało wydajny handel – to wszystko sprawiało, że Polacy często w czasie kryzysu czynili cuda w kuchni, żeby coś smacznego upichcić. Nic się nie mogło zmarnować. W wielu polskich domach kobiety gotowały rosół na kurzych łapkach czy robiły "schabowego" ze zwykłej mortadeli. Swego czasu była to jedna z najtańszych wędlin w kraju. A jak smakował taki "schabowy"? Palce lizać!
Schabowy z mortadeli – przepis:
Składniki:
- 8 kawałków mortadeli pociętych na plastry o grubości ok. 1 cm,
- 2 jajka,
- sól,
- bułka tarta,
- pieprz,
- olej do smażenia.
Wykonanie:
- Do miski lub talerza wbijamy jajka, dodajemy sól i pieprz. Dokładnie ubijamy trzepaczką lub widelcem.
- Plastry mortadeli moczymy w jajku, a następnie obtaczamy w bułce tartej.
- Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju. Mortadelę smażymy przez kilka minut z każdej strony na złoty kolor.
- Kotlety z mortadeli podajemy z ziemniakami i surówką. Smacznego!
Forszmak lubelski – przepis Kamila Kotarskiego, autora książek kucharskich
Innym, nieco już zapomnianym daniem, które kojarzy się nieodłącznie z PRL-em jest słynny forszmak. Najbardziej jego znaną odmianą jest forszmak po lubelsku. Było to danie, które serwowano w większości lokali, podczas zabaw sylwestrowych, a nawet na słynnym "Batorym". Jego składniki to przede wszystkim kilka gatunków mięsa, ogórki kiszone i koncentrat pomidorowy.
Składniki:
- 200 g udźca wołowego bez kości,
- 100 g kiełbasy,
- 100 g wędzonego boczku,
- 2 cebule,
- 200 g koncentratu pomidorowego,
- olej,
- 2 łyżki masła,
- 2 łyżki mąki,
- 4 ogórki kiszone
Przyprawy/zioła:
- sól,
- pieprz,
- papryka słodka,
- liść laurowy,
- ziele angielskie,
- świeży koperek.
Dodatki:
- śmietana,
- pieczywo.
Wykonanie:
- Mięso, wędlinę i ogórki kroimy w wąskie paski o długości około 2 centymetrów.
- Do garnka wlewamy olej i na nim szklimy cebulę pokrojoną w piórka, następnie dodajemy wołowinę i wszystko dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu około 20 minut. Całość uzupełniamy wodą (potrzebujemy około 1,5 litra) dodajemy wędlinę, na sam koniec uduszone wcześniej na maśle ogórki.
- Do całości dodajemy koncentrat pomidorowy oraz zasmażkę z oleju i mąki. Potrawę przyprawiamy do smaku dużą ilością papryki słodkiej.
- Forszmak powinien być podawany z łezką kwaśnej śmietany i posiekanym koperkiem. Pychota!