Zrobił Francuzom polską Wigilię. Reakcja na barszcz z uszkami mówi sama za siebie
Polskie i francuskie potrawy świąteczne bardzo się różnią. Nad Sekwaną nikt nie je barszczu, pierogów ani śledzi czy karpia. Jednak odtworzenie naszych rodzimych smaków na obczyźnie jest możliwe. Ile zapłacimy za małe świąteczne zakupy w Lyonie?
W wielu zagranicznych miastach, nie tylko w stolicach europejskich państw, można zaopatrzyć się w polskie produkty spożywcze w sklepach. Wszystko za sprawą tzw. polskich czy rosyjskich sklepów spożywczych, szerzej z nazwy określanych zazwyczaj "wschodnimi". Jeden z takich punktów regularnie odwiedza mój syn, który studiuje w Lyonie. W grudniu wśród studentów, a także jego współlokatorów Chantal i Roberta, temat świątecznych dań dominował w rozmowach. Dyskusje o polskich i francuskich potrawach świątecznych zaowocowały... próbą odtworzenia polskiej Wigilii na obczyźnie i uraczenia nią Francuzów. Co z tego wyszło i ile to kosztowało? Szczegóły poniżej.
Co lubią Francuzi na święta
Chantal opowiadała o indyku, którego przygotowuje na Boże Narodzenie. Jako nadzianie tradycyjnie stosuje krem z kasztanów. Gotuje też zupę cebulową. W tym szczególnym okresie Francuzi nie zapominają o swoich ukochanych serach. Spotykają się ze znajomymi na fondue i raclette, czyli tradycyjnych potrawach, do których podgrzewa się różne rodzaje serów. W grudniu i styczniu we Francji je się też dużo owoców morza. Na stołach w czasie świąt Bożego Narodzenia i sylwestra, cieszą się powodzeniem zwłaszcza te najszlachetniejsze: ostrygi, homary, kraby czy langustynki. Może być to fanaberia i brzmieć jak bajka, ale to faktycznie wyjątkowy czas dla Francuzów i wielu z nich rezerwuje na to odpowiednie potrawy. Wspominał też o tym w wywiadzie świątecznym dla Pyszności Mateusz Gessler.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barszcz zrobił wrażenie
Polskie i francuskie tradycje kulinarne związane z Bożym Narodzeniem są zupełnie inne. Trudno było wytłumaczyć Francuzom, dlaczego potrzebujemy tak dużo suszonych grzybów, smażymy karpia i koniecznie trzeba zjeść deser z makiem, by zapewnić sobie bogactwo. Największe zainteresowanie małżeństwa z Lyonu wzbudził barszcz z buraków. Czerwona zupa? - dziwiła się Chantal, która nigdy nie była w Polsce. Filip postanowił zrobić im niespodziankę. Tuż przed powrotem do Warszawy wybrał się do sklepu ze wschodnimi produktami w Lyonie. Przygotował skromną, tradycyjną kolację dla Francuzów. Najbardziej zasmakował im barszcz z uszkami. Stwierdzili, że takiej zupy jeszcze nigdy nie jedli.
Ile kosztują polskie produkty w Lyonie?
Niecałe 100 złotych - na tyle opiewał rachunek za małe, ale dość tradycyjne jak na francuskie warunki, zakupy na wigilijny stół. I również takie, które były w zasięgu możliwości studenta. Klasyczny barszcz, do tego uszka (produkt mrożony) jako pierwsze danie. Bigos jako kolejna potrawa, a także do spróbowania jedna z klasycznych polskich kiszonek, czyli kapusta oraz wspomniana wyżej masa makowa - w najprostszej wersji do podania z kruchymi ciasteczkami w formie regionalnych łamańców z makiem.
- barszcz czerwony w kartonie 2,80 euro, czyli 12 zł,
- uszka z grzybami (mrożone) 2,80 euro, czyli 12 zł,
- kapusta kiszona w słoiku 3,30 euro, czyli 15 zł,
- bigos w słoiku 5,99 euro czyli 26 zł,
- masa makowa 4,95 euro czyli 22 zł.