Nasi przodkowie zajadali się tą zupą. Docenił ją nawet Robert Makłowicz

Kminek był cenioną przyprawą już w średniowieczu, niepozornymi ziarenkami szczególnie chętnie wzbogacano tłuste i ciężkostrawne potrawy. Chętnie przyrządzano z nich również prostą, ale bardzo smaczną zupę, której przepis warto sobie przypomnieć także dzisiaj.

Zupa kminkowaZupa kminkowa
Źródło zdjęć: © Getty Images | Jogy Abraham

Nazywano go niegdyś hanyż polny, karolek albo karba, jednak najbardziej znany jest jako kminek zwyczajny. Zalety nasion rośliny z rodziny selerowatych odkryto bardzo dawno temu – na ich pozostałości natrafiono podczas wykopalisk w pozostałościach osad z epoki kamiennej. Ziarenka o niepowtarzalnym aromacie i lekko piekącym, korzennym smaku już w starożytnym Egipcie, Grecji czy Rzymie stosowano jako ułatwiającą trawienie przyprawę.

Kminek cenili też nasi przodkowie, do dziś trudno wyobrazić sobie bez niego kuchnię polską. Szczególnie lubią go mieszkańcy Małopolski.

"Piotrusiu! Po powrocie z Austrii czuję się przede wszystkim bardzo nakminkowany. Uwielbiam to. Austriacy, tak jak i Czesi, kminek sypią prawie do wszystkiego. Galicja właśnie z tamtych kuchni przejęła uwielbienie dla kminku" – pisał Robert Makłowicz w liście do Piotra Bikonta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obłędnie pyszna i szybka przystawka z burratą i pomidorami. Jej smak uzależnia

Jednym z popularnych dań w Krakowie i okolicach była zupa kminkowa.


"Przysięgam Ci, że to jedna z piękniejszych zup. Już jako dorosły odkryłem niespodziewanie jej kolejną zaletę. Kminek mianowicie cudownie zwalcza kacenjamer (dolegliwości związane z przedawkowaniem alkoholu – przyp. red.)" – twierdzi Makłowicz.

Kminek – wartości odżywcze

Jego nasiona nie tylko dodają smaku rozmaitym daniom, ale także wykazują szereg cennych właściwości odżywczych. Kminek to skarbnica dobroczynnych substancji, a jego aromat wynika z wysokiego stężenia olejku eterycznego, którego głównymi składnikami są: karwon, limonen i luminal – związki stymulujące m.in. pracę ośrodkowego układu nerwowego.

W ziarnach znajdziemy również sporo białek, nienasyconych kwasów tłuszczowych, soli mineralnych, garbników czy flawonoidów – silnych przeciwutleniaczy korzystnie wpływających na układ krwionośny i niwelujących szkodliwą aktywność wolnych rodników, odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia organizmu oraz rozwój chorób układu krążenia lub nowotworów.

Kminek stanowi bogate źródło kwasów organicznych, przede wszystkim kawowego, wykazującego działanie przeciwmiażdżycowe, przeciwzapalne i przeciwbakteryjne.

Długo można wyliczać inne zalety tych niepozornych ziarenek, które poprawiają apetyt, ułatwiają trawienie, zapobiegają wzdęciom, eliminują gazy powstające w wyniku procesów gnilnych w jelitach, pobudzają pracę serca, ułatwiają przyswajanie składników pokarmowych, wzmacniają procesy przemiany materii, wzmagają wydzielanie śliny, soku żołądkowego, soku trzustkowego i soku jelitowego, działają moczo- i żółciopędnie. Kminek pomaga uporać się ze szkodliwymi grzybami, bakteriami czy wirusami. Skutecznie reguluje również krwawienia menstruacyjne.

Ostrożność w spożywaniu kminku powinny zachować tylko osoby przechodzące terapię antynowotworową. Naukowcy odkryli bowiem, że spożywanie dużych ilości tej przyprawy może mieć negatywne skutki dla pacjentów poddawanych chemioterapii, np. zakłócając metabolizm leków czy wpływając na ich stężenie we krwi.

Zupa kminkowa – jak ją przygotować?

Przepisów na zupę kminkową istnieje wiele. Skorzystajmy z receptury zdradzonej przez wspomnianego już Roberta Makłowicza.

Jedno opakowanie kminku wsypujemy do rondelka, zalewamy niewielką ilością wody oraz jedną szklanką mleka, po czym gotujemy na małym ogniu przez godzinę. Następnie odcedzamy ziarenka, a do uzyskanego wywaru dolewamy szklankę bulionu, najlepiej cielęcego lub wołowego, choć z powodzeniem możemy wykorzystać także drobiowy. Gotujemy przez kwadrans.

W tym czasie możemy przygotować kluseczki grysikowe, które – zdaniem Makłowicza – świetnie pasują do zupy kminkowej. Do miski wsypujemy kaszę mannę (niepełna szklanka), wbijamy dwa jajka, dodajemy łyżkę miękkiego masła i szczyptę soli. Wszystkie składniki rozcieramy na jednolitą masę, po czym nakładamy porcjami, podgrzaną łyżką, na gorącą zupę. Dolewamy pół szklanki zahartowanej, słodkiej śmietany i gotujemy kilka minut.

Zupę kminkową warto też serwować z grzankami, groszkiem ptysiowym albo lanymi kluskami.

Wybrane dla Ciebie
Dodaję do wigilijnej kapusty z grochem. Jest znacznie smaczniejsza
Dodaję do wigilijnej kapusty z grochem. Jest znacznie smaczniejsza
Ten pasztet jest obowiązkowy podczas świąt. Ani grama mięsa, a zachwyca smakiem
Ten pasztet jest obowiązkowy podczas świąt. Ani grama mięsa, a zachwyca smakiem
Sprawdź przy zakupie karpia. Na wigilii ryby na pewno nie będzie czuć mułem
Sprawdź przy zakupie karpia. Na wigilii ryby na pewno nie będzie czuć mułem
Tę sałatkę zrobię na Boże Narodzenie. Po andrzejkach wszystkie kuzynki chciały przepis
Tę sałatkę zrobię na Boże Narodzenie. Po andrzejkach wszystkie kuzynki chciały przepis
Szlachta zajadała się tym mięsem, a dziś zapomniane. Przygotuję je na świąteczny obiad
Szlachta zajadała się tym mięsem, a dziś zapomniane. Przygotuję je na świąteczny obiad
Moja kuzynka robi takie na Wigilię. Cały gar znika w mgnieniu oka
Moja kuzynka robi takie na Wigilię. Cały gar znika w mgnieniu oka
Świąteczny pasztet piekę zawsze w takiej temperaturze. Jest kremowy, pełen smaku, ale nigdy za suchy
Świąteczny pasztet piekę zawsze w takiej temperaturze. Jest kremowy, pełen smaku, ale nigdy za suchy
Wiesz, ile gotować grzyby na uszka? Błąd sprawi, że stracą smak lub będą za twarde
Wiesz, ile gotować grzyby na uszka? Błąd sprawi, że stracą smak lub będą za twarde
Ryby na Wigilię nie panieruj w tej mące. Panierka nigdy nie będzie chrupiąca, a naciągnie tłuszczu
Ryby na Wigilię nie panieruj w tej mące. Panierka nigdy nie będzie chrupiąca, a naciągnie tłuszczu
Doświadczone gospodynie tak gotują buraki. Są szybko miękkie i nie tracą koloru
Doświadczone gospodynie tak gotują buraki. Są szybko miękkie i nie tracą koloru
Większość ją wylewa, a ja moczę w niej śledzie. Jak nic innego sprawia, że są jędrne i miękkie
Większość ją wylewa, a ja moczę w niej śledzie. Jak nic innego sprawia, że są jędrne i miękkie
Wlewam kapkę do świątecznej kawy lub gorącej czekolady. Od samego zapachu można się rozpłynąć
Wlewam kapkę do świątecznej kawy lub gorącej czekolady. Od samego zapachu można się rozpłynąć
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯