Tak jadano przed wojną. Jadłospis z 1935 roku
Potrawy sprzed II wojny światowej starsze pokolenie wspomina z rozrzewnieniem. Dziś wiele przepisów budzi kontrowersje, chociaż w jadłospisie z 1935 roku znajdują się też takie pozycje, po które chętnie sięgają współcześni kucharze. Zanim nastąpił kryzys spowodowany wojną, w Polsce jadano dobrze i wytwornie.
W rozmowie z Magdaleną Gill z serwisu bydgoszcz.wyborcza.pl Irena Santor wspomina menu jednego z bydgoskich hoteli z dawnych lat. Jedną z jej ulubionych pozycji był smażony móżdżek wieprzowy.
— Jakie tam było jedzenie! O Boże, nie do zapomnienia! Było tam wszystko, czego dziś nie można jeść. Móżdżek na przykład. Jezus, jakie dobre — przekonuje legenda polskiej piosenki.
Krokiety z móżdżków cielęcych zostały też wymienione w jadłospisie opublikowanym na łamach czasopisma "AS" z 3 marca 1935 roku. To propozycja na niedzielny obiad. Na pozostałe dni tygodnia zostały zaplanowane nie mniejsze rarytasy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pampuchy z gulaszem cielęcym. Przepis na wspaniały obiad
Co jadano w przedwojennej Polsce?
Przykładowa tygodniowa rozpiska dań obiadowych i kolacji została zamieszczona w czasopiśmie "AS" w ramach cyklu "7 dni dobrej gospodyni". Pod nagłówkiem widnieje dopisek:
"Z dwóch głównych dań obiadowych jedno może być w skromniejszych gospodarstwach opuszczone".
Jednak nawet po zrezygnowaniu z niektórych pozycji, jadłospis prezentuje się zaskakująco dobrze. W menu nie brakuje ryb i potraw wegetariańskich.
Zupy, które jadały nasze prababcie
W jadłospisie przewija się rosół, na przykład grzybowy z makaronem lub podawany z kaszką. W menu na poniedziałek pojawia się barszcz lub kapuśniak z kiełbaskami, w środę proponowana jest zupa ziemniaczana ze smażonym groszkiem.
Ciekawostką jest zupa owsiana. Chociaż nasuwa skojarzenia z daniem śniadaniowym, przygotowywana była na słono. Płatki zalewano wodą lub rosołem i gotowano na małym ogniu przez ok. 1 godzinę. Smak zupy podbijano żółtkiem i łyżką masła. Doprawiano popularną wówczas przyprawą Maggi (za: gazetasenior.pl).
Dania główne z przedwojennego menu to wyszukane propozycje
Poza wspomnianymi już krokietami z móżdżków cielęcych, w jadłospisie znalazły się także kotlety ziemniaczane ze szpinakiem, selery faszerowane grzybami, zrazy siekane z buraczkami, befsztyki z jarzynami czy dorsz smażony lub gotowany podawany w towarzystwie sałatki ziemniaczanej.
Co podawano na deser?
Już od samego czytania tych propozycji, człowiek nabiera ochoty na przygotowanie czegoś słodkiego. W Polsce 90 lat temu zawsze można było liczyć na ciasto lub leguminę po obiedzie, czyli słodki deser. We wspomnianym jadłospisie nie brakuje słodkości, które są popularne do dzisiaj, takich jak pączki, tort kawowy czy omlet biszkoptowy z konfiturą.
Z wypisanych pozycji zaskakują przedwojenne dołki. Okazuje się, że są to drożdżowe ciastka waniliowe smażone w głębokim tłuszczu jak pączki.